W ciągu całego ostatniego roku dodałam aż dziewięć postów (razem z tym dziesięć! *splendor*) - co daje średnio mniej niż jeden post na miesiąc. Trudno powiedzieć, bym była z siebie dumna, ale nieważne. I tak lepsze to niż zero odzewu przez cały rok.
Nie będę pisać co u mnie, za to! Uznałam, że od czasu do czasu będę wspominać, co się dzieje u moich przybitych życiem podopiecznych; bardzo lubię pisać (o wiele bardziej odpowiada mi taka forma wyrażania siebie niż na przykład robienie zdjęć), dodatkowo to mi da poczucie, że nie zaniedbuję ich aż tak, więc:
- Drocell została wysłana do szkoły (ku jej niezadowoleniu i radości chłopców, którzy, jak powiedzieli, "nareszcie otrzymają należną im przestrzeń życiową, wolną od rozwydrzonych sióstr").
- Pewnej nocy, a raczej już ranka, Yuu postanowił nauczyć Matsumoto gry na basie. Skończyło się na pękniętych strunach i oderwanym gryfie - instrument jest obecnie w naprawie, a blondyn ma zakaz zbliżania się do jakichkolwiek sprzętów muzycznych z wyjątkiem trójkąta, w który uderza z zaskakującą jak na siebie żarliwością (najczęściej o szóstej nad ranem, tuż nad uchem szatyna).
- Cała trójka ma obecnie niewyobrażalny hype na czytanie książek, i nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że zaczęli robić wyścigi na czytanie - kto przeczyta więcej, nim zaśnie. Na razie przoduje Matsumoto, z wynikiem 46 godzin.
- Yuu na chwilę napalił się na poprawne wychowywanie Drocell (jako, że nie jest jeszcze pełnoletnia), ale zniechęcił się, gdy siostra, zdenerwowana, że każde jej iść spać o jedenastej, zgasiła papierosa na jego nadgarstku i powiedziała coś, co sumienie (i poczucie estetyki) każe mi przemilczeć.
- Pewnego dnia Matsumoto postanowił sprawdzić, co się stanie, jak zatka wannę, odkręci kran i wyjdzie na parę godzin z łazienki. Sytuację uratował Yuu, obudzony przez spadające mu na czoło krople ściekające z sufitu.
- W zeszłym miesiącu celebrowali urodziny Drocell i Matsumoto. Działo się z pewnością sporo, ale niestety nikt z ich trójki niczego nie pamięta. Żadne z nich jednak z pewnością nie zapomni bólu głowy, który towarzyszył im później przez kilka dni.
- Od jakiegoś czasu na podłodze w kuchni leży żyrandol, który najwyraźniej został oderwany z sufitu (świadczyć o tym może spora dziura i wystające kable). Nikt nie chce się przyznać ani tego naprawić, więc skopali niedziałający sprzęt w kąt i zapalili wszędzie dziesiątki świec; wszystkim bardzo to rozwiązanie odpowiada, bo nareszcie nie muszą szukać ognia, gdy sięgają po papierosa.
- Któregoś dnia Yuu wrócił do domu z trzema torbami pełnymi ich ulubionych trunków; jak mówił, promocjom nie sposób odmówić. Reszta domowników przyznała mu rację, a potem zaczęli wyjadać zawartość lodówki, by było gdzie schować piwo. Po kilku godzinach jednak zdali sobie sprawę z własnej głupoty i kupili drugą lodówkę, by mieć w czym trzymać jedzenie.
...także ten. Teraz tylko czekać, aż zrównają cały dom z ziemią.