poniedziałek, 29 lutego 2016

Niemy krzyk mojej nienawiści do gatunku ludzkiego


 ♛  ♛ ♛ 


Hej... Słyszałeś? W tamtym odległym zamku, na szczycie wieży, mieszka księżniczka.
Powiadają, że nie może wyjść, ponieważ kiedyś rzucono na nią urok.

Serio w to wierzysz? Przecież to tylko legenda. Nie mamy podstaw, by uznać to za prawdę.
 

Niby tak... Ale jak wytłumaczysz ruch, który jest dostrzegalny w jednym z okien wieży codziennie o północy?

Iluzja. Po prostu chcesz wierzyć tak bardzo, aż wydaje ci się, że na serio to wszystko widzisz.
 

A gdyby jednak istniała? Co byś wtedy pomyślał?

Pomyślałbym, że musi być cholernie nieszczęśliwa, tkwiąc nie wiadomo ile w tej wieży. 
A ty?
 

Pomyślałbym... Że to jej wina. W sensie, w każdej chwili może się uwolnić.

Dlaczego tak sądzisz?
 

Myślę, że jest więziona przez własny umysł. Złośliwy, założył kajdany na jej przeguby, czyniąc ją jeńcem własnej psychiki.

♛  ♛ ♛ 

Cóż mogę powiedzieć... Kto uważnie czytał analizę jej charakteru, nie powinien mieć problemów z rozszyfrowaniem treści. 
Ostatnio nie wiem co tu pisać, wrzucam same zdjęcia albo piszę cokolwiek, co mnie dosyć smuci, ponieważ kiedyś (kieeedyś...) potrafiłam się tu rozpisać jak nigdzie indziej. Teraz odczuwam pewną presję, chcę, by wszystko było idealne, w związku z czym pozwalam zdjęciom przejąć władzę nad postami... Ugh. Od kiedy pamiętam, chyliłam czoła słowom, pisaniu, przelewaniu swoich myśli na papier/komputer/telefon. A tu co? Nic. (napisałabym inaczej, by się zrymowało, ale jedno przekleństwo w poście absolutnie wystarczy xD)
Dlatego postaram się pisać tu więcej. Kiedy zakładałam tego bloga, prawie cztery lata temu, nie chciałam, by był on jedynie o lalkach. Oczywiście były one, są i będą tematem przewodnim, ale uważałam za fajną możliwość rozpisania się, podzielenia się swoimi przemyśleniami, spostrzeżeniami. 
Więc...
W ten weekend pojechałam do Wrocławia. Od pewnego ważnego wydarzenia w moim życiu uwielbiam to miasto, dosłownie wszystko mi się w nim podoba; każdy defekt lub zaniedbanie uważam za fascynujące. Mimo tego, że Wrocław bardzo źle mi się kojarzy, kocham je zamiast nienawidzić. Przez dłuższy czas byłam nawet nastawiona na studiowanie w tym mieście, niestety nie ma tam kierunku, który mnie interesuje. Mimo to, odwiedzam je kiedy tylko mogę, za każdym razem po prostu po nim spacerując. Wczoraj oprócz rutynowego odwiedzania moich ulubionych miejsc, udało mi się zajść do ZOO. I tylko tam. Nie odczuwam potrzeby chodzenia do muzeów, teatrów czy innych miejsc związanych z kulturą. Dla mnie liczy się bardziej samo miasto, ludzie. To ma głębszy sens, ale opisanie tego wszystkiego trochę by mi zajęło. (musiałabym opisać Wam ponad trzy lata z mojego życia; obawiam się, że nie skończyłabym do nowego roku. To wszystko wciąż w większym lub mniejszym stopniu jest obecne, każdego dnia; nie ma chwili, bym o tym nie myślała, więc sami rozumiecie...).
 To by było tyle na dziś. Znikam, mam wiele spraw do załatwienia, mimo tego, że jest już osiemnasta...

A! Właśnie! Jakby ktoś miał wątpliwości, tytuł posta odnosi się do zdjęć, nie do mojego wynurzania się. :>

Ktoś z Wrocławia poznaje? ;)

p.s. zapraszam na mojego ig - instagram.com/h.o.s.h.i.z.o.r.a/, często dodaję tam randomowe zdjęcia lalek.

poniedziałek, 22 lutego 2016

Welcome to mystery




Imagine a place you can always escape to
An island off the coast of nowhere

 
 A new destination of your own creation
Just waiting till you choose to go there
 

  This is a place where your mind can escape


  All the problems today and go far, far away


 This is a time with no history


WELCOME TO MYSTERY

wtorek, 16 lutego 2016

D R O C E L L


Dzisiaj postanowiłam zrobić taki luźniejszy post, w którym umieszczę zdjęcia i obrazy znalezione gdzieś w odmętach internetu, które bardzo dobrze odzwierciedlają psychikę Drocell. Wszystkie niżej zamieszczone dzieła znalazłam na tumblrze, błagam, nie każcie mi szukać oryginalnych autorów. I tak najczęściej ludzie wstawiają tam coś, co nie zostało stworzone przez nich, w związku z czym szukanie prawowitych właścicieli byłoby jeszcze trudniejsze.

Dwa walczące ze sobą ptaki przedstawiają dwie osobowości Drocell; jej dwie strony, dobrą i złą. Chociaż usilnie stara się być dobra, to jednak gorsza część jej jestestwa najczęściej wygrywa, tym samym spychając dobro na sam dół, gdzie czeka w ciszy, aż Drocell sobie o nim przypomni i znów wrócą jej ludzkie cechy charakteru.

Wieczne zmęczenie życiem, można nawet powiedzieć, że pewna forma mizantropii. Każdego dnia przeżywa ten sam koszmar, uśmiechając się, podczas gdy jej psychika leży na dnie i rozpacza nad swoją marną egzystencją.

Często okazuje agresję, nienawidząc w takich chwilach wszystkiego i wszystkich, nawet niewinnych ludzi, którzy nie zrobili nic złego oprócz tego, że istnieją. Ma wtedy ochotę zniszczyć każdy byt napotkany na jej drodze, więc w takich chwilach schodzić jej z drogi.

Nie odróżnia snu od jawy; jej życie to iluzja, wieczne zniekształcenia i deformacje, które widzi tylko ona. Ciągłe zagadki, niewiadome w postaci nowego dnia, niepewność co do przyszłości i przeszłości. Czekając na brata stała się wrakiem; na ten okres jej dobro uciekło, pozostawiając ciało i umysł Drocell do dyspozycji zła.

Zmieszane, ludzkie emocje trzymają ją na tym świecie, zatrzymują i ograniczają. Nie potrafi nad sobą panować, nie zna siebie samej. Dąży do osiągnięcia harmonii, pogodzenia dobra ze złem, lecz jak na razie wie za mało, by móc poczynić jakiekolwiek kroki w tę stronę.

Jej rajem jest samotność - w końcu nie ma innego wyboru. W samotności odnalazła przynajmniej częściowe ukojenie, i ucieka do swojego Edenu jak najczęściej się da, pogrążając się w błogim zapomnieniu.

W ten sposób można przedstawić jej nieuporządkowany umysł. Błaganie o ciszę, spokój, ukojenie nerwów. Jednocześnie wieczny chaos, niemożność skoncentrowania się na jednym czynniku.

'' I'M SO LONELY THAT I COULD DIE
AND YOUR VOICE STILL DOES NOT LEAVE MY MIND '' 


Tak, zdaję sobię sprawę, że to tylko lalka.
Chociaż... może powinnam napisać lalka? 

sobota, 13 lutego 2016

ᘜᗩᖇᗪᙓᑎIᗩ


Dziś odbył się meet lalkowy, na którym byłam ja, Oltasia, Rikka, Kyuo, Dżema, oraz Zosia i Anna, które nie mają stron ze swoimi lalkami. D': 
No i ten... Lalek było jakieś piętnaście, zrobiłam zdjęcia tylko sześciu. ^^''










Ogólnie to było bardzo pozytywnie, po raz pierwszy od dawna uczestniczyłam w tak licznym i wesołym meecie, na pewno to kiedyś powtórzymy!

I... to by było na tyle. Jakoś nie mam nic do napisania. Ferie mi się kończą, więc z postami będzie krucho, ale postaram się dodawać coś w weekendy.


 zachód słońca, który udało mi się uchwycić na ostatnim spotkaniu z Olą
nawet Warszawa potrafi być piękna

- E n d e -


piątek, 5 lutego 2016

Yuu. (◡‿◡✿)

Yuu. Imię brata, który to tyyyle czasu przeleżał nagi, łysy i bez dłoni w mojej szafie. 8D (znaczy wiecie, był na wycieczce życia xD)
Ale w końcu jest!

Kim jest Yuu? Muzykiem. Gra na gitarze, ma swój zespół i w ogóle, pełen profesjonalizm. Nazwy zespołu nie zdradzę, ale sądzę że ci bardziej domyślni już wiedzą o co chodzi. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Oprócz tego pełni jakże niewdzięczną funkcję brata Drocell. 
Nad charakterem jeszcze się zastanawiam. 

Ja wiem, znowu parapetowe zdjęcia. :( Niestety w obecnej porze roku tam jest najlepsze światło (w sumie to jedyne światło...). Poprawię się w wiosnę, obiecuję!
 
†††

 TAK, OBITSU MA W KOLORZE NORMAL, MOŻECIE SOBIE OSZCZĘDZIĆ KOMENTARZY. XD



Tak bardzo kocham jego perukę. Ile ja się jej naszukałam... xD Ale było warto.

†††

iii backstage. :')

Teraz czas na sprawy organizacyjne. Ludzie z Warszawy i okolic, błagam, czytajcie dalej. xD
Organizujemy meeta. W tę niedzielę (7.02.2016). Godzina 13:00 przy McDonald w Złotych Tarasach. Na pewno będę ja (kto by się spodziewał), Oltasia i Rikka. Ktoś ma jeszcze dołączyć, więc no, nie czujcie się skrępowani czy coś. ;n;

Po więcej informacji odsyłam na mojego fb: